Jako, że zostało mi trochę kruchego ciasta z tarty, postanowiłam coś z niego zrobić. Pierwsza myśl: "
Ciasteczka! Ale jakie, na słodko? Nieee, przecież w kruchym jest sól. No to będą wytrawne!" Wyjęłam foremki i dokładnie obejrzałam lodówkę. Znalazłam kilka plasterków sera. Podwinęłam rękawy i o godzinie 21 zabrałam się za pieczenie ciastek :D. Może i niezbyt odkrywczych, ale całkiem smacznych, no i nic się nie marnuje! :) W sam raz na szybką przekąskę w ciągu dnia. Wykonanie banalne, przepis podam na oko, bo nawet nie wiem, ile dokładnie ciastek wyszło. Zdjęcia średnie, bo robione wieczorem, w kiepskim świetle, a na dodatek telefonem, bo mój aparat coś się zbuntował (mam nadzieję, że tylko na chwilę).
Składniki:
skrawki kruchego, słonego ciasta (przepis podany post niżej, przy tarcie obiadowej)
garść startego, żółtego sera
Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na grubość około 4-5mm. Za pomocą foremki wykrajamy dowolne kształty. Każde ciasteczko posypujemy serem i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 220stopni przez około 13 minut. Dobre i na ciepło, i na zimno.
A dzisiaj zabieram się za pierogi z (niestety już mrożonymi :c) truskawkami!
4 komentarze:
podbiłaś nimi moje serce :)
Takiego smaczku mi narobiłaś, że zabieram się za ciasteczka ale nie powiem jeszcze jakie - Ale te Twoje są niesamowite z serkiem :) mniam mniam :)
Brzmi smaczniusio, doskonałe na party :)
Ojeju nie zesrej się ~!
Prześlij komentarz