Jak tylko weszłam dzisiaj na durszlak, zaatakowała mnie masa pączków, faworków, oponek, donatów, pączusiów i Bóg wie czego jeszcze :3 Nie ma co się dziwić, w końcu mamy tłusty czwartek. Ja w sumie pączki lubię, co prawda bez szału, ale kilka się dzisiaj zje :). Niestety jem kupne, za to pokusiłam się na zrobienie domowych pieczonych faworków. Byłam ciekawa czy będą się różnić od smażonego oryginału. Były jednak pyszne, bardzo szybkie do zrobienia, o wiele lżejsze i zdrowsze, no i dodatkowy plus, że nie pójdą w tyłek XD Przypuszczam, że za jakiś czas zrobię je ponownie.
Przepis znalazłam na jakimś blogu podczas przeglądania durszlaka, niestety nie pamiętam na jakim. Oczywiście trochę go zmodyfikowałam, ale efekt jest bardziej niż zadowalający.
Składniki:
4 żółtka
200g mąki+do podsypania jeżeli ciasto będzie za rzadkie
100g jogurtu naturalnego
1 łyżeczka cukru waniliowego
niecała łyżeczka soli
kilka kropli aromatu waniliowego
Do miski wbijamy żółtka, dodajemy jogurt naturalny, cukier, sól i aromat. Wszystko miksujemy. Dodajemy mąkę, wyrabiamy ciasto (jeżeli będzie się kleiło, należy podsypać mąką). Gotową kulą uderzamy w stół ok. 5 minut. Ciasto odkładamy na kolejne 5 min, a następnie wałkujemy na grubość ok. 2-3 mm, kroimy na paski szerokości 1,5 cm i długości 10 cm. Pieczemy z termoobiegiem w temp. 180C przez 10 minut. Podajemy obficie posypane cukrem pudrem. Smacznego!
4 komentarze:
fantastyczny wypiek :) Tłusty Czwartek rozumiem zaliczony ? :)
oj tak, i to porządnie :D
oooo mniam! do szczęścia brakuje mi właśnie takich faworków ;)
pozdrawiam
Są świetne! Zapisałam by wypróbować:)
Prześlij komentarz