Czuję się już dobrze, chociaż katar jest ciągle, no cóż.
A co do tych ciasteczek, to na początku miały być one bułeczkami scones, ale doszłam do wniosku, że rozwałkuję je cieniej i zrobię ciasteczka. Właśnie dlatego w tytule występują pod nazwą "dziwne". Duże, konkretne i sycące. Do tego na prawdę dobre! Przepis wzięłam >stąd< i trochę go zmieniłam.
Składniki na około 12 ciasteczek:
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
50 g miałkiego cukru (do wypieków)
50 g masła, posiekanego w kostkę
1 duże jajko
około 100 ml mleka
50 g czekolady
Piekarnik nagrzewam do 220 stopni.
Mąkę przesiewam dwa razy na stolnicę, dodaję masło, proszek do pieczenia, sól i cukier. Rozcieram składniki palcami.
Jajko ubijam i dodaję tyle mleka, aby otrzymać 140 ml płynnej mieszanki.
Dodaję około 2/3 jej ilości do sypkich składników ciasta na stolnicy, pozostawiając resztę do posmarowania bułeczek po wierzchu. Dodaję czekoladę połamaną na małe kawałeczki i szybko zagniatam jednolite ciasto. W razie potrzeby dodaję trochę mikstury z jajka i mleka lub podsypuję dodatkową mąką.
Na stolnicy podsypanej mąką rozwałkowuję ciasto na wysokość max. 1 cm (nawet mniej). Metalową foremką lub ostrą szklanką wycinam pojedyncze ciastka. Układam na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Smaruję resztą ubitego jajka. Piekę przez 10-12 minut na złoty kolor. Podaję ciepłe. Najlepsze są pierwszego dnia.
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
50 g miałkiego cukru (do wypieków)
50 g masła, posiekanego w kostkę
1 duże jajko
około 100 ml mleka
50 g czekolady
Piekarnik nagrzewam do 220 stopni.
Mąkę przesiewam dwa razy na stolnicę, dodaję masło, proszek do pieczenia, sól i cukier. Rozcieram składniki palcami.
Jajko ubijam i dodaję tyle mleka, aby otrzymać 140 ml płynnej mieszanki.
Dodaję około 2/3 jej ilości do sypkich składników ciasta na stolnicy, pozostawiając resztę do posmarowania bułeczek po wierzchu. Dodaję czekoladę połamaną na małe kawałeczki i szybko zagniatam jednolite ciasto. W razie potrzeby dodaję trochę mikstury z jajka i mleka lub podsypuję dodatkową mąką.
Na stolnicy podsypanej mąką rozwałkowuję ciasto na wysokość max. 1 cm (nawet mniej). Metalową foremką lub ostrą szklanką wycinam pojedyncze ciastka. Układam na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Smaruję resztą ubitego jajka. Piekę przez 10-12 minut na złoty kolor. Podaję ciepłe. Najlepsze są pierwszego dnia.
1 komentarze:
Wyewoluowane, nie dziwne ;)
Wyglądają smakowicie :)
Prześlij komentarz